Czy jak to sie tam pisze.
Wieczorem sila rozpedu wpadlisy na Piazza Garibalidi. Urokliwa kakofonia dzwiekow i natretnosc muzykow nie pozwolily nam tam za dlugo zabawic.
Przenieslismy sie do knajpy, w ktorej Tomek organizowal wieczorek dla swojej wycieczki. Taki pokaz lokalnej grupy Mazowsze - tance i mariachos. Sympatyczne, ale bez szalu.