Krotki odpoczynek na wyspie Flores przed jutrzejsza wyprawa na zwiedzanie ruin w Tikal. Pierwsze wrazenia: duzo ludzi z ostra bronia i miejscowa ludnosc rozpieszczona przez turystow - wysokie ceny i ciezko sie targowac.
Sama wyspe mozna obejsc w 15 minut. Urokliwa jak na Gwatemale, ale nie robi szalu. Wieczorami nie bardzo jest sie gdzie podziac - a po 22 otwarty zostaje chyba tylko 1 lokal. Za to kafejek internetowych co nie miara - z czego wlasnie skrzetnie korzystam uzupelniajac poprzednie wpisy i dorzucajac zdjecia.
Jak zwykle wiecej na huberpelka.blogspot.com