Geoblog.pl    Kefi    Podróże    Ameryka Środkowa 2008    Jezioro Atitlan
Zwiń mapę
2008
27
paź

Jezioro Atitlan

 
Gwatemala
Gwatemala, Panajachel
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11541 km
 
Wyladowalismy nad Jeziorem Atitlan. Wreszcie czuc odrobine wakacji - to taki Gwatemalski kurort (slowo kurort nalezy podzielic przez Gwatemala, zeby otrzymac wlasciwy wynik).

21.00

Dzisiaj poplywalismy sobie lodka po jeziorze Atitlan. Widok przepieknego, blekitnego jeziora w cieniu dwoch wulkanow wyglada naprawde kojaco, szczegolnie w przyjemnie wakacyjnym sloncu. Wreszcie przez chwile poczulismy, ze to jest jednak urlop, szczegolnie po wizycie w deszczowym Todos Santos i calodziennych podrozach trzesacymi Chicken Busami.

Okoliczne wioski, zamieszkane przez potomkow Majow zyja wlasnym zyciem, chociaz pojawienie sie turystow, niewielu w tym okresie, wzbudza zainteresowanie i natychmiast sciaga mase indianek sprzedajacych szale, dzieci sprzedajacy owoce i przewodnikow, ktorzy chetnie pokaza co, gdzie i jak. W pierwszej wiosce - Santiago de Atitlan - wart uwagi jest kosciol, w ktorym jak w wiekszosci w tej czesc swiata, przeplataja sie symbole chrzescijanskie z indianskimi. Majowie bez zbednych oporow przyjeli wiare chrzescijanska, ktora w ogolnosci byla zblizona do ich religii (walka dobra ze zlem, krzyz byl u nich symbolem boga deszczu - jednego z wazniejszych bogow), pozostawiajac sobie czesc symboliki z dawnych czasow. Najbardziej poruszajacy jest ich sposob modlitwy - wydaja sie wpadac w trans powtarzajac zarliwie i glosno wciaz te sama tresc.
Za jedyne 2 quetzale lokalny dzieciak zaprowadzil nas do drugiej atrakcji Santiago de Atitlan - bozka Maximona. Jego figurka krazy pomiedzy domami (nie doszlismy czy przebywa jednym domu miesiac czy rok) i przez caly ten czas mieszkancy pala z bozkiem papierosy i trawke, jedza i pija. jak wspomnialem Majowie mieszaja co nieco tak wiec w domu, w ktorym przebywa bozek Maximon znajduje sie tez grob z figurka Chrystusa...

W kolejnej wiosce, San Pedro, nie bylo nic ciekawego poza calkiem przyzwoita Pinacolada i panem, ktory uczyl salsy.

Natomiast ostatnie miasto - San Marco - nurzajace sie w zielonej dzungli, jest miejscem, gdzie moza zamieszkac w hotelu krytym trzcina i pobyczyc sie na hamaku popijajac margarite.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
W.
W. - 2008-10-30 19:28
Luzuj się bo IP przybywa do nas. Szczegóły po powrocie :-)
 
Kefi
Kefi - 2008-10-31 01:14
W. zdradz wiecej szczegolow, bo nie wiem czy wracac :-) Byc moze bede musial zainwestowac w jakas chatke na wybrzezu...
 
W.
W. - 2008-10-31 12:15
Kup albe zerwij jakieś zioło będziemy truć
Albo chociaż jakąś figurke o złej karmie ;-)
 
edie
edie - 2008-10-31 12:20
2 ostatnie foty super jak warunki internet@cafe
 
Kefi
Kefi - 2008-11-02 03:59
Edie: ostatnie dwa to zachody slonca - ciezko popsuc :-)
W.: Zapale za IP swieczke na tutejszym cmentarzu, moze to cos da.
 
edie
edie - 2008-11-02 10:28
no ale wiesz jak ja nie lubie nudnych widoczkow :P a te sa spoczko :)
 
 
Kefi
Artur Kończyński
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 24 wpisy24 60 komentarzy60 100 zdjęć100 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
20.05.2010 - 28.05.2010
 
 
18.10.2008 - 02.11.2008